Tereny Poza Watahą > Góry
Góry
Mistic:
-Możemy iść.
mste2828:
-To chodźmy. Powiedziałem i wyszedłem.
Mistic:
Wyszłam.
Zuzm:
Weszlam śledządz grupe łowców (ludzi)
-E te daj tu ...a te tam.-i pokoleji wyzucali pułapki które ja musialam zebrć
-5, 6, 7,8... -liczylam bardzo cicho
-Ej słyszaleś co?
-nieee to tylko wilku który może waz zatłuc-pomyślałam
-niee zdajeci sie
Zuzm:
- a tamte gdzie damy ?
-rzucimy gdziekolwiek-i w tym moomenci jedn z nich sie obrucił ,a ja schowalam sie za odstajacym kawalkiem lodu
-o tam rzucmy -powiedział łowca troche niepewnie
-no dobry pomysl -odpowiedzial drugi i rzucali pulapkami w moją strone
-12,13,14 ...ile oni tego mają-pomyślałam
-o to już wszystkie wracamy
-no jasne bo ja wam dam -i wskoczyłam na jednego kiedy przechdzili obok
-dobra karki pamiętaj -pomyślałam i ugryzlam go w kark... przestal sie ruszać i mówić ale oddychał
-COOO TOOOO -powiedział drugi przed śmiercią, zakrwawiona spojzałam na krzeciego
-wyglądasz jakbyś miał sie zaraz posikać -pomyślałam i ugryzłam ...nieżył
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej