Tereny Pierwotnych > Ocean

Kolorowe wybrzeże

(1/3) > >>

Demon:

Hikarina:
Wleciałam i zaczęłam wlatywać na górę.Jak dotarłam usiadłam i zaczęłam płakać jako kwiatek róży.Dlatego myślałam że nikt mnie nie znajdzie. :'(

Gvilith:
Weszła rozglądając się dookoła. Nikogo nie widziała, więc rozluźniła się nieco. Spacerowała powoli drogą wśród krzewów. Było tu całkiem przyjemnie. Jej rany wciąż bolały, ale powoli zaczęły się zasklepiać. W końcu dotarła do miejsca, z którego miała dobry widok na okolicę. Usiadła, podniosła kamyk i wrzuciła do wody. Chwilę czekała, nasłuchując i uważnie wpatrując się w wodę. Nie stało się nic godnego uwagi. Gvilith jęknęła zawiedziona i położyła łeb na łapach.

Darkness:
Przylazł tutaj, ale się rozczarował. W odległości kilkuset metrów nie było nikogo, inaczej już dawno by obcych wyczuł. Był rozczarowany, że nie udało mu się jego pierwsze porwanie, a spłoszona sarenka z rozszarpanym uszkiem pomknęła w dal, za swoim wiernym jeleniem. Ciekawe jak bardzo musiała się starać, żeby go przekonać do pomocy. Tyle dobrego, że zostawił jej pamiątkę, a mianowicie rozszarpane uszko. Ale w końcu czym się martwił, będzie miał jeszcze mnóstwo okazji do zabawy. Darkness wskoczył na skałę i usiadł na niej, spoglądając na fale rozbijające się o brzeg.

Ian:
Nieopodal Darknessa zawrzało powietrze, ledwo zauważalnie, ale jednak. Gareth w postaci niewyczuwalnego, niewidzialnego i niesłyszalnego cienia przysiadł i obserwował przyszłą 'ofiarę'. Niewielki krąg trawy zamarzł, jakby tylko w tym terenie zapanowała zima. Bynajmniej nie przyoblekł się w cień, aby ukryć swoją obecność przed basiorem, a po prostu szkolił się w nowej zdolności, zdobytej całkiem niedawno. Niemal można było wyczuć, jak powietrze wpatruje się w nowego z niezmierną ciekawości.
Pozwolisz, ze ci się tu wtranżolę, nigdzie nic do roboty ni ma...;^;

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej