Potrząsnąłem łebkiem. To było zbyt proste... Spojrzałem na kępkę trawy rosnącą obok mnie. Zmieniła ona kolor na niebieską, a potem zrobiła się z niej kałuża.
-Umiem tak zrobić na każdej rzeczy -powiedział i zamknął oczy.
Zmienił się. Jego plecy zgięły się, a uszy znacznie wydłużyły. Przednie łapki były krótsze, a tylne, opierały się na ziemi. Przednie ząbki wydłużyły się i tylko szara grzywka wciąż przesłaniała mu lśniące oczka. Był teraz królikiem.