Tereny Poza Watahą > Lodowiec

Lodowa polanka

<< < (58/79) > >>

Kamikadze:
- A co? - spytała dociekliwie.

Sierra:
-Ahh... Kiedyś Ci powiem...-przywołała jednego węża i bawiła się nim.

Kamikadze:
Spojrzała na węża.
- Ah, to nie będę jaśnie pani przeszkadzać.. - prychnęła i oddaliła się, idąc na dwóch łapach. Po chwili podeszła do wysokiego drzewa, zaczęła biec po nim pionowo, jednak nie spadała. W końcu zatrzymała się na czubku drzewa.

Sierra:
-Nie chodzi oto że mam taki kaprys tylko że nie mam ochity na marnowanie słów-warknęła-I nie  popisuj się, bo nie masz przed kim-burknęła i strzeliła piorunem w drzewo,po którym wspinała się waderka.

Kamikadze:
Drzewo zaczęło lecieć. Rozejrzała się niespokojnie. Tego nie umiała. Nie wiedziała, co zrobić. Rozejrzała się, drzewa były za daleko, żeby doskoczyć. Pokręciła głową. Drzewo było coraz bliżej ziemi. Po chwili rozległo się wielkie buuuuuuuuum.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej