Tereny Poza Watahą > Pustynia
Kanion
Cynthia:
Weszła. Zauważyła w oddali kilka wilków... znów. Jednakże ostatnimi czasy jej się nudziło, podeszła więc do nich. Rozpoznała tego małego szczeniaka, który teraz... płakał? I Lajne z Razerem, którzy najwyraźniej się kłócili, ba, za chwile się pewnie pozabijają. Jakoś nie zdziwiła jej ta scena. Ciekawe tylko o co poszło. Usiadła obok wystraszonego szczeniaka, który odsuwał się od wadery i basiora.
- Co tu się dzieję? - mruknęła bardziej do siebie niż do innych. Usłyszała wcześniej jakieś wrzaski i ryki, ale nie rozpoznała słów. Zmarszczyła brwi widząc poczynania basiora, który prędzej sam się zabiję przez przypadek niż zaatakuje białą.
Lajna:
Zwolniłam i spojrzałam na te cośki.
-Sharingan-szepnęłem. Po chwili wyminęłam zjawy i pobiegłam za basiorem.
__________
xD
Marvel:
Stał przerażony,przypatrując się sytuacji,nie mógł podejść do żadnego z nich,za bardzo się bał,poza tym..jaki byłby w tym sens.
Pisnął cicho,słysząc krzyk.Podkulił uszy,w tym momencie chciał wrócił na stepy do Jac.
-Ciocia Lajla i Razer chcą sobie zrobić krzydę..-wymruczał,zerkając na nowoprzybyłą.
Cynthia:
- Nie bój się, nic im się nie stanie. Tylko się pokłócili, zresztą przecież się nie pozabijają - powiedziała. A przynajmniej nie powinni się pozabijać.
- A o co im poszło? - zapytała młodego. Na razie nie zamierzała interweniować, wiedziała jak irytujący potrafił być ten basior, a sądząc po tych wrzaskach musiał nieźle czymś Lajne zdenerwować.
Razer:
Syknął do siebie i powoli wstał.Wszystko było zamazane.Nie zamierzał się poddawać.Chwycił miecz leżący obok i ponowił próbę ataku,biegnąc w kierunku białej wadery.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej