Tereny Poza Watahą > Podziemia
Lochy
Karoiiina:
Weszła. Dawno nie łaziła po takich mrocznych miejscach. Wydaje się, że 'zmiękła' odkąd poznała Ian'a. 'Ciekawe, gdzie teraz się podziewają..' - pomyślała. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła łazić. Usłyszała jakiś szmer, jednak nie przeraziła się. Nie szła szybko, bo była jeszcze trochę zmęczona po ostatnich wydarzeniach. Spacerując tak spoglądała na różne cele. Nie były ładne, śmierdziało tutaj. Waderze to nie przeszkadzało, bo się przyzwyczaiła do wielu nieciekawych czynników. Po chwili przystanęła i westchnęła. Miała ochotę wypróbować kilka swoich nowych mocy, ale nie było żadnego wilka, aby go oczarować SS (Syrenim Śpiewem). Mruknęła coś pod nosem i nadal łaziła. Przymrużyła oczy i przez ścianę ujrzała wiele korytarzy.
- Widać, że wielkie są te lochy.. - mruknęła. - Trudno, mam wiele czasu. Według nich pewnie jeszcze śpię w pałacu...
Podeszła do jakiejś celi. Stanęła chwilę i zaczęła się jej przyglądać.
Demon:
Wszedł i szedł z nosem przy ziemi, na łące znalazł jakiś ciekawy trop który go przyprowadził aż tu. Szedł i szedł myśląc tylko o tym, co to... czyj to trop? Bo jeszcze na taki ie trafił a nawet jeśli to nie pamiętał.
Karoiiina:
Usłyszała coś. I znów ucho się zaświeciło. Jednak nie chciało jej się odwracać i patrzeć kto to. A może jednak był to ktoś nieznany? Łaziła po korytarzach, mając nadzieję, że ten ktoś szybko sobie pójdzie. Wytężyła wzrok i rozejrzała się. Tak, to był Demon. Zwolniła nieco kroku, bo nie widziała sensu, żeby iść szybko. Spoglądała na cele. Usiadła chwilę przy jakiejś ścianie, bo była zmęczona. Ziewnęła tylko i nastawiła uszy.
Demon:
Czuł znów kogoś znajomego w pobliżu ale szedł dalej, teraz najważniejszy był trop a nie jakieś tam pogaduchy. Szedł wciąż z nosem przy ziemi, zmrużył nawet lekko oczy by swoje zmysły, jego umysł skupił się tylko na zmyśle węchu. No i tak się skupił, że walnął łbem w ścianę.
Oszołomiony cofnął się o krok.
-Ale jak to tak! Przecież trop ewidentnie prowadzi wprost do ściany - powiedział sam do siebie i znów przyłożył nos do tropu, no ake nic się nie zmieniło, jak nic trop wszedł w ścianę.
*A może jest tu jakieś ukryte przejście?* pomyślał i zaczął szukać w murze jakieś wtyki uruchamiającej ukryte przejście.
Karoiiina:
Podniosła się. Odpoczęła trochę i zaczęła łazić po lochach. Ujrzała Demona.
- Tarcza.. - mruknęła i nie było jej ani widać, ani czuć. Łaziła sobie po lochach, kiedy coś przykuło jej uwagę. Pojawiła się i zaczęła iść tropem, bo wyczuła coś. Wydawało jej się, że coś za nią szło. Szła dalej, w końcu nadepnęła na jakąś zdechłą mysz. Zrobiło jej się słabo, ledwo co nie zemdlała. Jednak szła dalej. Nadal wydawało jej się, że coś szło za nią. W końcu doszła do jakiegoś wielkiego pomieszczania. Stanęła jak wryta, widząc, co jest w środku. Miała ochotę się wycofać, jednak łapy odmówiły jej posłuszeństwa.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej