Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Park

<< < (39/49) > >>

Rossa:
-Może chodźmy gdzie indziej,pogadamy...-wstał i poszedł w kierunku jego domu.Wyszłam za nim.

Razer:
Wszedł.Ukazały się przed nim piękne dróżki,drzewa,ławki..a nawet fontanna.Ptaszki radośnie ćwierkały nad głową basiora.Jednak wilk nie przybył tu na odpoczynek.W oddali ujrzał młodą,zakochaną parę nastolatków z wózkiem.Usiedli na ławce i rozmawiali pozostawiając wózek z dzieckiem tuż obok. Razer wyczuł okazję.Podszedł cicho i niepostrzeżenie do wózka.Złapał je pyskiem i pociągnął za sobą.Uciekał razem z bezbronnym niemowlęciem,a przerażone młode małżeństwo ścigało go.Chłopak wyjął z kieszeni telefon i zadzwonił pod 112.
 Razer pewny swojej wygranej zwolnił i spokojnie szedł ścieżką,nie widząc za sobą nastolatków.Zajrzał do środka.Dotychczas ciche dziecko,po ujrzeniu przeraźliwego pyska basiora zaczęło płakać.
-Cśśśśś....wszystko będzie dobrze..-uciszał wilk dziecko,choć niemowlę go nie rozumiało.
Basior otworzył szeroko pysk i chciał je zabić,lecz nagle usłyszał wycie syren policyjnych.
-Tam jest!-krzyknął młody chłopak,który wezwał policję
-Ratujcie nasze dziecko,błagam!-krzyczała rozpaczliwie dziewczyna obok
Policjanci wyciągnęli broń i mierzyli w basiora. Razer odwrócił się w stronę ludzi i zawarczał.
-Co to jest?!-krzyknął przechodzień widząc przeraźliwy wyraz pyska wilka.
-Strzelać!strzelać!-Huk strzałów rozszedł się po parku.Trwał zaledwie kilka sekund,po czym nastała cisza.
Małżeństwo widząc leżącego i zakrwawionego wilka na ziemi podbiegło szybko do wózka.Dziecko było całe i zdrowe,lecz płakało przerażone.
-Dziękujemy!Bardzo dziękujemy!Gdy by nie wy...-powiedziała nadal przestraszona dziewczyna przytulając małą,rozpłakaną córeczkę.
-To nasz obowiązek proszę pani-rzekł policjant chowając broń i podchodząc do leżącego basiora.
-Wygląda jak wilk..tylko w jaki sposób dostał się do parku?-zapytał.
-To miejsce nie jest strzeżone.Mogą tutaj wprowadzać psy.-odpowiedział jeden z policjantów.
-Co z nim zrobić?-
-Jest martwy.Zakopać-

Gdy świadkowie się rozeszli policjant wykopał dół i wrzucił do niego ciało basiora.Przyglądał mu się.
-Okropny...-burknął
Gdy zbliżył do niego metalową łopatę i szturchnął basiora,Razer otworzył oczy i złapał ją kłami.
-Puszczaj!-wrzasnął przerażony człowiek
Wilk wyrwał łopatę z jego rąk i mocno uderzył nią w głowę policjanta.







Lajna:
Wleciałam i z góry wszystko obserwowałam.
Wylądowałam obok dołu. Skinęłam głową na znak lekkiego podziwu.

Razer:
Basior spojrzał na nią podejrzliwe.
-Czy to jakaś sztuczka?-zapytał wyrzucając łopatę i będąc w gotowości do ataku

Lajna:
Zaśmiałam się.
-A to niby czemu?-spytałam i rozłożyłam skrzydła, a te zgasły. Oczy powróciły do poprzedniego stanu.
-Ale i tak wygrałam-powiedziałam i wystawiłam mu język.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej