Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi
Park
Lajna:
Pokręciłam łbem.
Razer:
-Ta Sierra...to twoja znajoma?...jeśli tak wyrazy współczucia...-powiedział ironicznie nadal wpatrując się w amulet.
Lajna:
-Czemu?-spytałam podchwytliwie.
Razer:
-Hmmm..Czemu?Ahh...Otóż jest to najbardziej idiotyczne,głupie i bezmózgie stworzenie w całej tej krainie..poza tym.."Sierra"?pffff....okropne imię...matka jej chyba nie kochała...Może dlatego jest taka zbuntowana...Jakaż matka mogłaby pozwolić,aby taka istota stąpała po ziemi?Zabić można by było i problem z głowy...Nie ma wadery,nie ma kłopotów i niepotrzebnych nerwów...zastanówmy się....hm...-
Lajna:
Moje oczy zapłonęły wściekłością jak i cała ja. Wystawiłam kły i zaczęłam warczeć.
-Jak śmiesz?! Jak śmiesz ją obrażać?! JAK ŚMIESZ OBRAŻAĆ MOJĄ CÓRKĘ TY IDIOTO?!-krzyknęłam. Już nie panowałam nad sobą. Moje futro zmieniło barwę na czerwono-czarną jak zawsze, a sierść zaczęła płonąć. Kły się wydłużyły, a ja sama powiększyłam się 3 krotnie. Rozłożyłam skrzydła i spojrzałam na niego z nienawiścią.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej