Tereny Poza Watahą > Dżungla
Dżungla
Demon:
-To duży i mądry dzieciak z niezłymi genami, więc sobie futrzak poradzi... - ciągnął dalej, ale to to, już właściwie nie mówił do Misty, lecz do siebie, wciąż próbował jakoś strawić dobrze tą wiadomość wciskając sobie kity.
Mistic:
Nie mogłam słuchać tych bredni. Byłam przekonana, że skoro go nie ma, to coś mu się stało. Wstałam i zaczęłam iść przed siebie. W tej mojej bezradności nie mogłam doszukać się żadnych zalet, żadnego pocieszenia.
Demon:
Spojrzał za Misty, jednak się nie ruszył. Westchnął i rozłożył skrzydła. Wybił się w powietrze i poleciał gdzieś tam, w samotności musiał sobie z tym poradzić, tym razem nie obwiniając Misty o zniknięcie wnuka.
Mistic:
Wyszłam.
_______________________
No chociaż tym razem jej darowałeś. xD
Demon:
Wylądował przy jakimś strumyku.
--------------------
Taa... przecież nie będzie za nią biegał jak ucieka już przed nim xD
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej