Tereny Poza Watahą > Dżungla
Dżungla
Nana:
Znajomy zapach wywabił ją z cienia.
-Ale...przecież...-wyszeptała do siebie. Czy miała zwidy? Możliwe. Ponoć od zbyt długiego przebywania w mroku, czasem można widzieć cienie, ale to co widziała nie było cieniem, duchem ani zwidem.
Mimowolnie się uśmiechnęła.
Demon:
Wstał i miał zamiar zmienić się w jakieś zwierze, które dobrze wspina się po drzewach, gdyż to właśnie zamierzał na drzewo się udać i tam w spokoju spać. Jednak gdy wstawał nadepnął na ów głazie na coś... co się zapadło powodują szybkie zniknięcie skały, pozostawiając tylko jakąś dziurę. Niestety Demon był tak przymulony, że nawet nie zdążył podlecieć do góry gdyż już spadał gdzieś w ciemną dziurę. Był tak zaskoczony, że nawet nie mógł wydać żadnego dźwięku z gardła.
Karoiiina:
Usłyszała coś. Podniosła się i szybko podleciała (tak, ma skrzydła, weteran xd) do miejsca, z którego wydobył się dźwięk. Ujrzała Demona spadającego w dół. Pokręciła głową i wleciała za nim, łapiąc go za sierść na karku. Z lekkim trudem wzbiła się w powietrze, unosząc go. Będąc na świecie (xD) odłożyła go na ziemi i wylądowała obok.
- Wszystko ok? - spytała obojętnie.
Demon:
//A miałem plana na tragedie i jakąś tajemnicę xD Ale spoko wymyśli się coś innego bo wiało już śmiertelną nudą//
Spojrzał na waderę obojętnie i tylko ziewnął, a co, nie może?
-Poradziłbym sobie... - mruknął i się cofnął. Spojrzał na waderę i doszło do niego kto to, odwrócił wzrok i ujrzał Nanę.
-Co ty tu robisz? Przecież odeszłaś... nie? Nieważne, fajnie cię nawet widzieć - powiedział do Karo, chociaż jakoś nie miał humoru na jakąś oznakę radości czy coś.
Nana:
"Karo! Karo!"-pomyślała z radością w oczach. Nie była jednak tego do końca pewna. Ku jej zdziwieniu ujrzała jak ta wyciąga nieszczęsnego Demona z dziury.
O niee... już wie ki jest wilk i może wyjść z cienia.
Wyskoczyła i żwawo podbiegła do Demona i wadery.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej