Tereny Poza Watahą > Dżungla

Dżungla

<< < (440/525) > >>

Mistic:
- Debil. - Mruknęłam raz jeszcze pod nosem, aż do mych uszu nie dobiegł jakiś odgłos. Rozejrzałam się i spostrzegłam jakąś waderę. Zlazłam całkowicie z kamienia i podeszłam do niej i usiadłam w milczeniu, no nie będę się wyżywać na obcych.

Michonne:
Cofnęłam się trochę, otworzyłam pyszczek i powiedziałam nieśmiało:
-Hej, nie zrobisz mi krzywdy, ani nic? I jeszcze jakbym mogła prosić, skąd jesteś? Bo ja z Watahy Pierwotnych...
Usiadłam.

Mistic:
Uśmiechnęłam się miło.
- Czemu miałabym zrobić? Na taką wyglądam? Właściwie to jestem z terenów mi zupełnie obcych, ale skoro trafiłam do tej watahy kilka lat temu, raczej wypada mi powiedzieć, że również z Pierwotnych.

Michonne:
-Aha, to ja jestem Michonne... Z terenów całkiem innej watahy, ale wychowana jako pies. Nie dziw się jak będę entuzjastycznie machać ogonem lub szczekać.
Uśmiechnęłam się.

Mistic:
Pies? To tak można? Cóż, nie będę tego komentowała, bo może źle coś zrozumiem albo przekręcę, spojrzałam jedynie w niebo.
- Ciekawe imię. Jestem Mistic, możesz zwracać się również Misty. Chociaż ostatnio zauważyłam, że niektórzy nazywają mnie Miss, więc chyba zyskałam ksywkę.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej