Tereny Pierwotnych > Ocean
Stary pomost
Vailins:
-Jesteście słodcy aż do porzygania.-zaszydziłam. Nie wiem jakim cudem udało mi się nie zabrudzić ptasią mazią, a potem jeszcze się ukryć. Wzruszyłam ramionami i wskoczyłam na spory kamień. Jak ja uwielbiam noc! Wzięłam głęboki oddech, dając się opatulić morskiej bryzie. Pomyśleć że pierwszy raz widzę coś większego niż jezioro...
Menma:
Zaśmiała się-ojj..Vailie,nie udawaj takiej oschłej,siadaj z nami..-wstała ruszając w stronę wadery-mamy taką śliczną pogodę,wszyscy żyjemy..trzeba się cieszyć.. ^ ^''
Razer:
Wstał gwałtownie i odruchowo wyrzucił za siebie małże.
-Ah!Gorące!-krzyknął nadal czując na swoim łapach parzącą skorupę małży.-Em..Zaraz wracam!-powiedział i pobiegł szybko po wyrzuconą małże,a razem za nim stado mew,które tylko czekały na taką okazję.Gdy chwycił upuszczoną małże spojrzał na Vail złowrogo.
-Zamknij się..-burknął do czarnej wilczycy.
(Wracaj!Nie słyszy..xD)
Menma:
Roześmiała się widząc tą komiczną sytuacje,podreptała do Razera -twoje kochanki są dość niewyżyte.. (xD) -oczywiście chodziło o mewy-hyyym..-znowu zasiadła przy ognisku,tu było ciepło i miło,oraz było jedzenie=czego w tym momencie chcieć więcej.-umiesz żonglować? xdd -zapytała nagle zachwycona,sama nie wiedziała skąd wpadł jej do głowy taki pomysł.
Vailins:
Wywróciłam oczami.
-Oh, bo co? Zabijesz mnie jak te kruki?-warknęłam na Razera, i aby dodać "tego czegoś" zmieniłam postać na jedno upiorne ptaszysko i kraknęłam, aby za chwilę znów być śmiejącą się waderą. Na Menmę raczej nie zwracałam uwagi. Nie lubię wygrzewać się w blasku ognia. Moje oczy zaświeciły lekko, co wyglądało ciekawie w ciemnościach.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej