Tereny Poza Watahą > Lodowiec
Tajga
Kryształowa:
-Właśnie miałam to powiedzieć.. To zrobili ludzie, którzy pływają statkami.. Zaczęli zwiedzać tutejsze morze.. i zanieczyszczają wody.. - wybiegłam
Karoiiina:
Weszłam do tajgi. Zaczęło mi się potwornie nudzić. Chodziłam sobie, gdy nagle poczułam... ognisko. Podeszłam bliżej i schowałam się w krzakach. Obok ogniska byli ludzie.
- Muszę ich wystraszyć! - warknęłam pod nosem.
Nie miałam pomysłu co zrobić. Wycofałam się kilka kroków i zaczęłam głośno wyć.
"Auuuuuu... Auuuuuu...". Ludzie zaczęli krzyczeć "Ludzie!!! Tu jest wilk!"
Zaczęli uciekać. Spojrzałam tam. Został tylko jeden człowiek, kończył gasić ognisko. Wyskoczyłam zza krzaków i zaczęłam warczeć. Człowiek popatrzył się na mnie i zaczął krzyczeć. Moje oczy zaczęły robić się czerwone. Dzięki magii podleciałam do góry i zaczęłam głośno warczeć. Człowiek "wytrzeszczył gały" i zemdlał.
- No i mam problem. - szepnęłam - Jak ludzie się pojawią to nie żyję.
Wyszłam z tajgi.
Demon:
Zacząłem przechadzać się między potężnymi iglastymi drzewami. Doszedłem do zwalonego drzewa. Wskoczyłem na nie i się położyłem.
Nana:
Weszłam zła próbując się zrelaksować.Szłam pomiędzy drzewami z podniesionym ogonem.
Demon:
Mój bardzo wrażliwy słuch złapał jakieś szmery, czyjeś kroki.
Nastroszyłem delikatnie sierść na karku i ruszyłem w stronę dźwięku.
Ujrzałem znajomą waderę.
-Hej Nana - powiedziałem przyjaźnie a sierść mi oklapła.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej