Różności > Opowiadania, wiersze...

Historie Nany

<< < (25/258) > >>

Nana:
                                              "Plan doskonały..."

Ludzie byli od rana na nogach. Nic nie czuli...nie czuli że nadchodzi niebezpieczeństwo...W sumie byli pozbawieni uczuć..myśli..własnego zdania. To wszystko zabrała im Dakota.
Dziewczyna bez skrupułów...zabija ludzi,wilki..wszystko co stanie jej na drodze.
Lecz niedługo wszytko ulegnie zmianie.
Miasto stanie w ogniu. Ludzie będą leżeć martwi na ulicach...A Dakota zakończy życie  i to bardzo szybko.
Lecz czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?
Czy na tej ziemi są ci którzy mają wystarczającą siłę na walkę?
 Nana myślała o powstaniu.
Znaleziono wszystkie wilki w całym mieście i teraz Elita razem z wilkami opracowywała plan zaś ona...siedziała na schodzach i czekała...aż się skończy narada...
*Dlaczego te narady tak długo trwają?*-pomyślała ze zrezygnowaniem.
 Ostatnio chyba coś ją brało. Możliwa że była chora...chociaż...kto wie.
Sennym krokiem udała się do jednego z wyjść.
Po pokonaniu przejścia udała się zatłoczonymi ulicami do parku.
Nie śpiewały tam ptaki, nie biegały wiewiórki...był po prostu pusty...nawet drzewa były tu sztuczne...
Po co tu przyszła?
 Nana zawróciła i zaczęła się szwędać po mieście...

C.D.N

Nana:
                       C.D         "Plan doskonały..."

Mijała ludzi..pustych bez zapachu potu, krwi, śmierci a nawet myśli.
Szła pustymi ulicami. Pogoda była tu zawsze słoneczna lecz tego dnia pojawiły się pierwsze chmury zwiastujące deszcz.
Wśród tłumu, szła zapłakana dziewczynka z żółtą chustką na głowie.
Nana starała się przejść obojętnie obok niej lecz ona szła za nią trzymając się jej bluzy.
 Wiedząc że dziewczynka się nie odczepi, Nana skręciła w ciemny zaułek odłączając się od tłumu.
Obróciła się do dziewczynki i kucnęła.
-Pomożesz mi?- spytała dziewczynka.
-Jasne!
-Mam na imię Tia...nie mam rodziców. Ale wiem jedno...że jesteś WILKIEM.
Nana trochę zbladła i rozejrzała się, czy aby na pewno nikt tego nie słyszał.
-Daj spokój! Wilków już nie ma!- powiedziała z przekonaniem.
-One są! I ty nim jesteś!- powiedziała dziewczynka, przecząco kręcąc głową na słowa Nany.
 Po długim zastanowieniu Nana się poddała.
-Skąd wiesz że jestem wilkiem?
-To widać! Wilki kroczą dumnie. Wilki pomagają innym i nie potrafią zlekceważyć czyjegoś problemu.
-Ty jesteś zwykłą dziewczynką prawda?
-Tak! Ale..mam problemy takie jak wilki!
 Nana się zaśmiała.
-Mnie też dręczy myśl o Rufusie!
Zesztywniała na myśl o Rufusie.
-Dlaczego się tym przejmujesz?- spytała z ciekawością Nana.
-I skąd o tym wiesz?
-Kruki o tym mówią...a koty tylko o tym plotkują!
-Rozmawiasz ze zwierzętami?
-Tak...dzięki tej umiejętności nie jestem taka jak pozostali.
-Jaką masz sprawę?
-Chcę abyś walczyła w powstaniu.
-Skąd o nim wiesz?
-Od kruków. Stoją wam w oknach i obserwują...Ale nie jestem pewna czy dotrzymasz słowa że weźmiesz udział w powstaniu.- powiedziała z zastanowieniem.
-Załóż ją na lewą rękę. Poznam po niej że to Ty.- Tia odwiązała chustkę z głowy i zawiązała ją na ręku Nany.
                                                                   ***
-Zamierzam uderzyć w generatory aby skasować system kamer w mieście.- powiedział Aragorn.
-To jest najbardziej strzeżona okolica miasta. Mogą być drobne problemy ale zajmę się tym.- dodała Chwila.
-A co z zamkiem?- spytała Bellena.
-Ja, Kiba i Aragorna zajmiemy się Dakotą...- odpowiedział Anesis.
-Ktoś będzie musiał zostać w mieście podczas walki. I mówię wam że nie może być tą osobą Nana ani Bellena.- szepnął Kiba.
-Dlaczego?- spytała Chwila.
-Nie ufam Bellenie a Nana jest świeża i nie chcę aby od razu miała na głowie 200 wilków.
-Myślę że jutro ustalimy kto na jakich będzie pozycjach...- powiedział nieco zmęczony Kiba.

Demon:
Ale teraz dużo dialogów... xD Jakoś lepiej mi się czyta jak jest więcej opisów itp. niż dialogów ale ok, ja tam nie umiem pisać opowiadań z dialogami więc szacun.
Fajnie ;)

Karoiiina:
Za*ebiste.. Też wolę jak jest więcej dialogów, bo opisy rzadko piszę..

Nana:
                                             "Atak na zamek!"

Wszyscy mieli ustalone pozycje. Każdy wiedział co ma robić. Anesis i Aragorn mieli odwrócić uwagę przeciwnika w centrum miasta.
 Za to Chwila i Bellena miały zająć się uszkodzeniem monitoringu i kamer w całym mieście.
Nana i Kiba mieli skasować obronę zamku.
Po dwóch godzinach dostali informację że monitoring uległ zniszczeniu przez niewinną Chwilę.
 Aragorn i Anesis zabrali się do zwrócenia na siebie uwagi.
-No to ruszamy!- warknął Kiba. Pod zwierzęcymi postaciami ruszyli na zamek...a za nimi dwa wilcze odziały.
W 30 minut sforsowali obronę zamku i jego żołnierzy.
Wparowali do Sali Tronowej. Zastali tam żołnierzy.
Swój odział zostawili na zewnątrz.
Nie wiadomo skąd wyszło stu żołnierzy. Mieli czarne zbroje, czarne topory lub miecze. Do lewego ramienia były przyszpilone srebrne tarcze z falami które sprawiały że wilki traciły zmysły.

C.D.N
Muszę kończyć

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej