Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (196/206) > >>

Vailins:
Westchnęłam.
-Sama postanowiłam zostać szamanką. Zaraz powiem ci dlaczego. Bo widzisz, od początku, życia trzymałam się tylko dla zemsty. A potem wybrałam was, nie śmierć i to na dodatek nie własną. A potem zdałam sobie sprawę, że mogę walczyć. Dla zemsty. Ale widzę, że źle to odebrałeś. A co do bycia szczeniakiem, ten okres chyba mnie już minął. Z ust wielu wilków padły słowa, że jestem dojrzalsza niż inne wilki w moim wieku.-powiedziałam patrząc na Razera.-Szkoda tylko, że mnie nie doceniasz. Ani nikogo innego.-dopowiedziałam po chwili. Podeszłam do basiora i na śniegu narysowałam przed nim małą sowę.
-Ten symbol, to herb zwycięstwa mojej rodziny. Odejdź, jeśli chcesz. I zwyciężaj.-to były słowa których matka nauczyła mnie przed swoją śmiercią. Odwróciłam się i usiadłam.

Rachil:
czemu się denerwujesz braciszku? zamruczała jak rozpieszczona kotka uczyliśmy młode od 2 miesięcy a Vailins jest już dość stara.
Będe musiała się śpieszyć z programem, chcę by została pełnoprawnym szamanem i zajęła moje stanowisko będe mieć wolną rękę dla zemsty bo nie będe musiała bronić rdzenia. Widzisz wilczusiu dlaczego się powstrzymuję? bo nie mogę. nie rozumiem co się tak bulwersujesz sprawię że wasza kraina będzie znów piękna i dostatnia daj mi tylko zabić Algora.

Razer:
-Tylko dzięki niemu kraina nie została strawiona przez pożary wojny.Wojny,której nie powinno być.To on stworzył nowe zasady.Gdyby nie jego interwencja,ta dzika banda idiotów pozabijałaby się nawzajem.Wy szamani tak bardzo wmawiacie swoim uczniom,jak bardzo to my jesteśmy źli i okrutni.Stawiacie nas w złym świetle,że to wy jesteście ofiarami i tylko się bronicie..że walczycie w słusznej sprawie.Zapewne nigdy nie wspomnieliście rekrutom o naszym poświęceniu w tej wojnie.Uważasz,że kierujemy się tylko nienawiścią i rządzą krwi?Otóż nie.Wszyscy kierują się obroną swoich rodzin przed twoją głupią bandą heretyków uprawiających dziwaczne rytuały i głoszące jakieś idiotyczne herezje.Gdzie się podziały wasze zasady?Chyba już każdy szaman zaczął działać na własną łapę.Chowacie się w jaskiniach jak szczury uciekające przed światłem.Światłem okrutnej prawdy-powiedział z powagą i usiadł na śniegu,patrząc raz na Rachil,a raz na Vailins.
-Ech..czy moja zgoda lub sprzeciw ma znaczenie co do zabójstwa mistrza?Hm?Czy me nędzne słowa mają w twoim przypadku jakiekolwiek znaczenie?Słowa złodzieja,zdrajcy,oszusta,mordercy twoich braci(szamanów)?Nie,ponieważ i tak zrobisz to co będzie tobie bardziej odpowiadało.

Rachil:
ależ nie jesteśmy ofiarami wymordowaliśmy większość twojego klanu a w imię czego? zemsty.. powiedz dlaczego Algor rozpętał tą wojnę?

Razer:
-Ponoć posiadacie jakiś potężny artefakt,który ma w sobie ogromną moc. Algor uważa,że jesteście niepoczytalni i możecie go wykorzystać przeciw nam.Choć uważam,że to nie wszystko i nawet nie wiem czy to prawda.Ja jestem...to znaczy byłem zwykłym żołnierzem i nie byłem upoważniony do poznania całej prawdy.Ode mnie niestety niczego się nie dowiesz. Samozwańcy nie zadają pytań i wypełniają jego rozkazy ryzykując własnym zdrowiem lub życiem.Zachowują się jak..bezmózgie maszyny,traktujące mistrza jako stwórcę.Dziwne nieprawdaż? Może stosuje jakąś..hipnozę?Zioła? Jeśli tak to robi to dyskretnie,ponieważ nikt nie jest tego świadomy albo jest po prostu przekonujący i stawiam na to drugie.Ja jemu służyłem,ponieważ się mną zaopiekował.Jest dla mnie jak ojciec..i dlatego go chronię..

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej