Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (195/206) > >>

Razer:
-Nie jestem twoim przyjacielem..Już nie-wyszeptał.
_________
To ja też lecę do szkołyxD Nq

Menma:
-czyli kłamałeś..-wyszeptała,a jej oczy się zaszkliły-Shandy miał racje...a ja....ja ci wierzyłam...-zwiesiła łepek-właściwie to nie...nie...bo Ty jesteś moim przyjacielem..t-to ja nie jestem twoim...w sumie mogłam się spodziewać tego,ale ci ufałam..bo przyjaciele tak robią,wiesz? Mogłeś sobie oszczędzić tych złudzeń i od razu mi powiedzieć...-z jej oczu spłynęły dwie kryształowe łzy-a ja się martwiłam jak głupia! martwiłam,martwię i będę martwić o takiego kłamcę,bo mimo wszystkiego moim przyjacielem będziesz zawsze..Nawet jeśli ty uznasz mnie za wroga..Nawet jeśli to ty kazałeś mnie stracić (chodzi o wyrok śmierci xd nawiązuje do tego jabłka xd)..i tak w to nie uwierzę..-przetarła łapią ślepia-zresztą...-spojrzała na Harmonie(feniksa xd taak muszę przypominać xd)-Proszę,Ria..zapłacz nad jego losem..(czyt.wylecz xd)-wymamrotała,po czym ruszyła biegiem,minęła ich. Wybiegła.

Feniks wydał z siebie dźwięk piękny,aczkolwiek żałobny.Wzleciał,zawisając w powietrzu nad Razerem,po czym zaczął ronić łzy,które skapywały na Basiora,lecząc jego rany.Gdy skończył,wzniósł sie ponad chmury i zniknął.

(jak nie skumałeś,lub ktoś,chodzi jej o dwie perspektywy..że on może uważać ją za wroga,ale ona będzie uważać go za przyjaciela xd)
_____
A ja wróciłam do dom...bo brat się ociągał,spóźniłabym się..może i te parę minut,ale u nas jak na biolę się ktoś spóźni to od razu kartkówkę piszę xD

Razer:
Razer wysłuchiwał ją z żalem widocznym na pysku.Gdy Menma wraz z feniksem odleciała,Razer otrząsnął się i ponownie skierował swój gniewny wzrok na Rachil.
-Nie będę już ponawiał prób zakończenia twojego życia.Moja misja zakończyła się niepowodzeniem.Niema sensu dłużej się zabawiać w groźnego zabójcę.Odebrano mi rangę i tym samym cel,którym dotychczas się kierowałem.Nie myśl sobie,że oznacza to zgodę pomiędzy nami.Po prostu rozpoczynam życie normalnego wilka.Życie,które od samego początku zostało mi odebrane..
_________
Spoko jest.Zrozumiałem wszystkoxD

Vailins:
Spojrzałam na Razera gniewnie.
-To, że straciłeś stado, przyjaciół i gwiazdy wiedzą co, to wyłącznie twoja wina. Mogłeś uważać na swoje czyny i słowa, a nie wyżywać się na nas! Nie dziwie się, dlaczego cię wszyscy porzucili. Jesteś aroganckim, samozwańczym dupkiem. A ja, Rachil czy Menma nie mamy nic do tego. Chciałyśmy ci pomóc, ale coś, co zgniło nadaje się tylko do wyrzucenia.-powiedziałam niezbyt zważając na to co robię. Mówiłam ze spokojem, jednak wewnątrz mnie obudziła się ta dzika, łaknąca krwi i zemsty, szalona wadera. Spojrzałam basiorowi w oczy.
-Tak dla twojej wiadomości, mam zamiar zostać szamanką.-no i kolejny gwóźdź do trumny. Jeśli wilk zechce walczyć za to co powiedziałam, jestem gotowa. Mogę się zmienić choćby w demona z wrót Hadesu, jeśli tego wymaga sytuacja.

Razer:
-No i gratulacje Rachil!Tak prędko znalazłaś kogoś na moje miejsce?Szczeniaka..Żałosne.Naprawdę jesteś na tyle zdeterminowana,że namawiasz do wstąpienia w twoje szeregi..dzieciaki?Dzieciaki mają uczestniczyć w wojnie?Co ty w niej takiego widzisz?Kolejnego bachora pragnącego zostać bohaterem i wybawić świat?Wasi bohaterowie niejednokrotnie kończyli bolesną i powolną śmiercią z łap Samozwańców i niczego się nie nauczyliście?Róbcie co chcecie..Już dla mnie wszystko jedno która strona wygra.Vailins na pewno lepiej się spisze w roli szamana niż ja.Niech godnie reprezentuje twój klan i na pewno zrobi to godniej niż ja.Gdybym dalej był po stronie Radsula i Algora zareagowałbym inaczej na te wieści,lecz skoro mnie wyrzucili to pozwalam Vailins odejść bez walki.Mam nadzieje,że to docenisz młoda.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej