Tereny Pierwotnych > Las
Las
Ian:
- Być może mogłabyś jakoś zmienić swój wizerunek, wiesz, dodać jakieś czerwone oczy, może jakiś demoniczny element, ot tak, było by to bardziej straszne, a zatem przydatniejsze w walce. - usiadł, oplatając łapy ogonem. Spoglądał na białą waderę uważnie.
- Znam to. - stwierdził krótko. Na długim pysku pojawił się nikły uśmiech. - Znam pewną waderę, która potrafi dodawać wilkom moce... - zaczął Gari, przyglądając się waderom, jakby zastanawiał się, czy można i warto im ufać.
Nana:
-Dodawać moce, huh? Wystarczy mi to co mam. Nie chcę zawierać żadnych paktów, cyrografów, poświęcać czegokolwiek żeby mieć jedną dodatkową moc. Mam ich 7 i to mi wystarczy.- powiedziała odważnie. Jej barwa głosu zmieniła się z nieśmiałego i cichego w chłodny, dziwnie władczy i nieprzyjemny.
Nemhain:
Spojrzałam dziwnie na Nanę. Nigdy jeszcze jej takiej nie widziałam (czy też raczej słyszałam XD)
-Ech, ja mam tylko jedną moc, taką prawdziwą. Druga się liczy najwyżej połowicznie.
Ian:
- Ta wadera to nie diabeł, tylko kwintesencja magii. - prychnął Gareth, zauważając zmianę w głosie Nany, ale zupełnie na nią nie reagując. Uśmiechnął się drwiąco.
- Dodaje moce w takiej ilości, jakiej chce, nic cię to nie kosztuje, ją również, najwyżej odrobina zmęczenia, to wszystko. - jego głos stał się chłodny, jakby mimo wszystko wadera zaczęła go irytować. Wciąż się uśmiechał, ale teraz ten uśmiech nie sięgał oczu. Po chwili spokojnego mierzenia Nany wzrokiem odwrócił się do Nemhain.
- Odziedziczyłem wszystkie moce po bracie, jako że zostałem stworzony dopiero cztery lata po nim. Wraz ze wzrostem jego rangi, wzrosła również liczba mocy, dużą część z nich dostał również za zasługi od Ojca. Mam o dwie moce więcej od niego, a dzięki wpływowemu i doprawdy staremu rodzicowi dostajemy ich stopniowo coraz więcej. Tą nadwyżkę mocy zawdzięczam właśnie tej oto waderze. No... I takiemu jednemu basiorowi, ale to pal sześć.
Jeśli ktuś był ze mną kiedyś na jakimś forum i wie o co chodzi, to dobrze, a jak nie, to od razu mówię, że wadera ta to Giovanna van Darkea, jest wilkiem magii i na jakims forum była akcja z nią i Garim, tak w skrócie chodziło o to, ze Gari dostał od niej skrzydła itd. xD
Nana:
Spojrzała prosto w oczy Garetha. Rozżarzone węgle, które zdawały się hipnotyzować swoim pięknym blaskiem ognia lub szkarłatu...
Ostatni raz gdy użyła tego tonu skończyło się walką. A tego unikała jak ognia. Zorientowała się po uśmiechu że mogła już być irytująca dla Garetha.
Czyżby to Dosoyoto powiedział za nią? Możliwe...
Ostrzega przed czym? Informuje o czym?
- Nawet jeśli, kiedyś trzeba będzie to zwrócić.- dodała ciszej.
Bez unoszeń panienko! Bez unoszeń... Wiesz co to daje.
Wzięła głęboki oddech i westchnęła.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej