Tereny Poza Watahą > Las

Czarna polana

<< < (19/37) > >>

shrrigien:
-shrrigien. odparł przerażony.
-poza tym ja wcale cie nie atakowałem dodał z oburzeniem.

Michonne:
-Ale warczałeś! To atak je!-krzyknęła.
Widziała, że basior nieco się jej boi. Stanęła na równe nogi i warknęła na niego.
-Wiesz ja też umiem warczeć!

shrrigien:
-nie wątpie w to spojrzał na nią pobłażliwie.
-czyli mam isc czy nie iśc?

Michonne:
-Pff...-prychnęła.-A co ja jestem twoje dziecko, żona, matka, że mam ci mówić co masz robić?!

shrrigien:
-no nie. ale jakos tak. nie jestem pewny znowu sie speszyl.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej