Tereny Poza Watahą > Siedlisko ludzi

Wieś

<< < (11/17) > >>

anka06:
Szarpnęłam mocno i łańcuch zerwał się... Wybiegłam...

Fiora:
Weszłam powoli, uważnie się rozglądałam, nie zdążyłam zrobić kilku kroków. Po drodze biegały jakies dzieciaki,kiedy jeden z nich zobaczył mnie zaczął uciekać i wrzeszczeć:
-Wilk, tato wilk wkradł się do wsi!!!- Przestraszyłam się i uciekłam za jakiś dom. Trafiłam na małą polane. Chodziły po niej kury i kaczki, uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam gonić jedną z nich. Byłam głodna, prawie ją miałam. Gdyby nie kobieta wbiegając na polane z miotłą . Znów uciekłam, wbiegłam do jakiejś chałupy, schowałam się za jakimś koszykiem, zwinęłam w kłębek i siedziałam cicho. Ktoś wszedł do chałupy...

Fiora:
Nie wiedziałam co zrobić, po dłuższej chwili zapanowała cisza. Ktoś podniósł kosz, była to czarno włosa kobieta. Widząc mnie wrzasnęła przerażona wypuściła koszyk z rąk prosto na mnie przygniatając do ziemi. Kobieta wybiegła z domu, panicznie próbowałam się wydostać z pod ciężaru lecz kasz był za ciężki. Zawyłam głośno mając nadzieje, że ktoś mnie usłyszy. Do chaty wpadł mężczyzna, był czerwony na twarzy od szybkiego biegu, widząc mnie rzucił na mnie jakiś worek, zawiązał go i wyszedł z chałupy. Szamotałam się w worku, chciałam się wydostać.

Jeida:
Wbiegłam i ukryłam się w zaroślach. Odszukałam po zapachu Fiorę i zaczęłam powoli skadać się do jej oprawcy. Na szczęście dzięki temu, że zostałam wyszkolona na zwiadowcę, nikt mnie nie widział

Fiora:
Co jakiś czas wyłam najgłośniej jak potrafiłam. Wtedy mężczyzna silnie potrząsał workiem abym się uciszyła. Nie wiedziałam dokąd idzie, w końcu stanął rozwiązał worek i wrócił mnie do jakiejś klatki. Do mężczyzny podszedł jeszcze jeden, niski w białym fartuchu ubrudzonym skrzepnięta krwią:
-Ile za niego dostanę?-spytał wyższy mężczyzna. Niski otworzył klatkę, założył grube rękawice. Chciałam wyskoczyć lecz on chwycił mnie za kark i podniósł, zawyłam ponownie. Zaczęłam się szarpać.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej