Tereny Poza Watahą > Zaginione Królestwo
Stara Biblioteka
Rachil:
-hmm, już miała się poddać, kiedy przypomniała sobie.
-GELLUS zmień się i zanieś razia na dół. ja polecę za wami.
stworzenie wachało się trochę lecz po chwili zmieniło się z wilczej postaci w 2,5 metrowego gellusa i rozłożyło skrzydła.
Razer:
Rozmowę przerwał dźwięk skrzypiącej podłogi.Basior odwrócił się i rozejrzał.Nic by nie zwróciło jego uwagi,gdyby nie "wiśniowe" oczy w ciemnościach.
-Coś tam jest..-szepnął do wadery i szturchnął ją.Przymrużył oczy i patrzał prosto w oczy nieznanego stwora.
Sierra:
Uśmiechnęłam się złowieszczo. Szybko przeleciałam w cieniu bliżej basiora.
Rachil:
-westchnęła. jeżeli tylko chcesz się wywinąć od przejażdżki wiedz że to i tak cię nie ominie. gellus idź sprawdź to.
wielkie sworzenie z trudem przedarło się przez masy książek i niski strop. musiało zamienić skrzydła na swoje kolejne łapy. żeby dotrzeć na miejsce.
stworzenie zirytowane, najwyraźniej stwierdziło że nikogo tam nie ma. i znowu przeciskało się przez książki.
Razer:
-Ale tam coś było!widziałem!-
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej