Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (169/206) > >>

Razer:
Zamienił się w mgłę,omijając Rachil i zjawiając się przed Menmą. Uniósł wysoko jedno,niezłamane skrzydło i zawarczał.

Menma:
-ehehehe...-podkuliła uszka,patrząc na niego -czeeeść?-zaśmiała się nerwowo-może wiesz...to..niechcący było niechcący..ale mogę ci pomóc..jak chcesz..-zerknęła w bok,po czym ponownie na Basiora-ładne...ząbki XDDD
A shady krzyczy w jej głowie"Meeenma! nie daj mu się zastraszyć! gdzie twoj honor! zabij go! zabij śmiecia! +__+"
-zamknij się..-szepnęła,po czym look na Razera-znaczy..to nie do ciebie Q_Q

Razer:
Zabłysnął czerwoną aurą i mocno ugryzł waderę w łapę,szarpiąc ją.

Menma:
Zawyła żałośnie,zaczynając się miotać-puść puść! przepraszam!-zawołała.Wyrwała się mu w końcu,padając na ziemie-auu...-szepnęła płaczliwie.
"Tego ci nie wybaczę sukinkocie! +__+ zraniłeś ją.."
-Shandy..nie..-szepnęła,przymykając ślepia.Wstała kulejąc-to było niechcący! -po chwili spojrzała na niego-Nie popełniaj ślepych błędów..-syknęła,ale nie ze złością,bardziej z bólu,po prostu próbowała utrzymać w zamknięciu swoje alter ego.

Rachil:
hej narwańcu!
krzyknęła do niego
jestem tu nie tam! przestań się czepiać otoczenia co?
najpierw kwiatki teraz to
zacmokała
trzeba cię nauczyć trochę pokory.
wymamrotała coś i nagle słońce zalśniło niby jaśniej
z nieba spadł duchowy ptak i zmienił się w węża
Rachil złapała go i owinęła wokół łapy
-oversoul czas! rzuciła a wąż zaświecił jaśniej zamieniając się w materialną broń
wilczyca dotknęła ostrza
-mróz dodała a ostrze zaskrzypiało od zimna.

no chodź Braciszku pokażę ci co to znaczy naprawdę się bić
odwołała swoją włócznię która zmieniła się w śnieżnobiałego wilka
basior stanął między Razerem a tą nową był co najmniej dwa razy większy od przeciętnych wilków
najeżył sierść i uniósł ostrzegawczo wargi.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej