Tereny Pierwotnych > Las

Wodopój

<< < (199/206) > >>

Vailins:
-Jednak miałam rację.-powiedziałam do niego i westchnęłam. Szkoda. Zmieniłam postać na gryfa i odleciałam na lodowiec. Podmuchy zimnego wiatru mi w tym pomogły.

//zt./

Razer:
No i został sam.Sam w wielkim lesie,który wydawał się być pozbawiony życia.
-Nie potrzebuję nikogo..Sam sobie świetnie poradzę.Towarzystwo jest zbędne,a zwłaszcza towarzystwo takich idiotów(bez obrazyxD)-warknął,po czym zamknął oczy.Obudził się dopiero nad ranem.Udana i przespana noc.Nic go nie zeżarło.Przeciągnął się i wyszedł ze schronienia.
-Przypomina to trochę taką szkołę przetrwania.Wypadałoby coś zjeść..-wyszeptał do siebie i spojrzał na zamarznięty wodopój.Wszedł na gruby lód i przyglądał się rybom pływającym pod powierzchnią.Zaczął drapać lodową pokrywę,próbując złapać rybę.Uderzanie łapami również nic nie dawało.Nawet zaczął gryźć lód.Tak go w tym momencie kusiło do skorzystania z mocy...ale nie.Przecież skoro chciał żyć jak normalny wilk,to będzie łowił ryby jak wilk.

Menma:
Razer mógł usłyszeć cichy chichot-ale śmiesznyy...-wymamrotała blondwłosa dziewcznka,wychylając się zza drzewa.Miała na oko lat 6 i ubrana była w zwyczajny zimowy strój,jaki teraz panował wśród społeczeństwa.-cześć..!-przywitała się pewnie,po czym jednak schowała się za drzewem.

Razer:
Razer przechylił łeb,patrząc na..mówiące drzewo?Już go i tak nic więcej nie zdziwi.Widział już chyba wszystko.Podszedł do drzewa i obwąchał je.Nagle jego nos natrafił na mały bucik dziewczynki.Przestraszony odskoczył i ujrzał dziewczynkę.Dobra,jednak los miał jeszcze wiele niespodzianek.Przyglądał jej się uważnie.Dawno nie widział człowieka.Niepewnie podszedł bliżej.

Menma:
Dziewczynka zachichotała,wlepiając w niego swoje duże czarne ślepia-czeeść! -zawołała i uniosła energicznie łapki.-ghi! Puszek! (xD)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Odpowiedz

Idź do wersji pełnej